Jeśli chodzi o znajomość muzyki klasycznej u dziewczyn, to powiem Wam, że obczajają o co kaman. Nie dlatego, że będąc w ciąży katowałam i jedną i drugą wszelkiego rodzaju muzyką, w tym również klasyczną, ale dlatego, że był taki okres kiedy oglądaliśmy wspólnie ( a jesteśmy bardzo wybredni jeśli chodzi o oglądanie bajek; większość współczesnych bajek jest po porostu ogłupiająca) bajkę Mali Einsteini. Kto zna wie o co chodzi.
Kiedy zetknęłam się z tą bajką nie mogłam uwierzyć, że można w tak genialny sposób pokazać dzieciom malarstwo, muzykę klasyczną, architekturę, nauki przyrodnicze. Właśnie dzięki Małym Einsteinom, gdzie w każdym odcinku mamy w tle muzykę innego kompozytora – dziewczyny znają takie nazwiska jak Chopin, Mozart, Beethoven… a dzięki dziecięcym tekstom wbudowanym w te kompozycje potrafią nawet kilka zanucić.
Po ośmiu latach wydawnictwo Znak wznawia książkę dla dzieci autorstwa Michała Rusinka ,,Mały Chopin’’. Do tej pory książka została przetłumaczona na dziesięć języków w tym chiński i japoński.
Opowieść o małym Fryderyczku zaczyna się tak :
„Drogie Dziewczynki i Chłopczyki, niewiele trzeba się natrudzić,
by znaleźć wokół nas pomniki przedstawiające słynnych ludzi ”
I już zaczynają się schody. Dziewczyny zaczynają zadawać za dużo pytań: A co to jest pomnik ? A ja będę miała pomnik ?
,,Tata urodził się we Francji,
gdzie słowa dziwnie się wymawia,
całkiem inaczej niż się pisze.
Widocznie im to radość sprawia”.
I kolejny gąszcz pytań w wykonaniu dziewczyn, a raczej Niki (bo Nika potrafi już sama czytać): ,, Mamo, a dlaczego my mówimy Szopen, a tu jest Chopin ?” Powiem tak: na pewno przy czytaniu tej książki rodzice będą mieli wiele do wyjaśniania. Mamy tutaj i porównania i słowa, które warto bliżej wytłumaczyć dzieciom np. polonez a polonez, dlaczego tak samo się wymawia a znaczy coś zupełnie innego ?
Michał Rusinek przede wszystkim chciał pokazać, że sławni, znani ludzie byli kiedyś dziećmi. Myślę, że jest to esencja tej wierszowanej historii. Mały Frycek tak jak wiele dzieci krzywił się na widok szpinaku, robił statki z kory, walczył z mrówkami, a nawet próbował wyrwać klawisze z fortepianu. Wielkie kleszcze do wyrywania zębów jednak się nie przydały, w porę zrozumiał do czego służą biało – czarne zębiska: do gam, harmonii, pauz, kwint, temp, oktaw i bemoli.
Wierszowana opowieść o życiu jednego z największych kompozytorów napisana została z przymrużeniem oka, nie trzeba jej traktować zbyt poważnie. Na pewno nie jak biografię Chopina. Mając takie podejście … cóż… możemy się rozczarować. Ilustracje Joanny Rusinek również są pełne humoru. Są nietuzinkowe, trochę kontrowersyjne ( np. rysunek wybrzydzającego przy szpinaku Fryderyka albo podkreślony haczykowaty nos kompozytora ), a przy tym atrakcyjne i dla dzieci i dorosłych. Mrówki jako nuty – mistrzostwo.
Jestem zwolenniczką przybliżania dzieciom postaci kompozytorów poprzez słuchanie ich utworów, dlatego ,, Małego Chopina’’ koniecznie czytajcie w połączeniu ze słuchaniem w tle muzyki Chopina.
tytuł: Mały Chopin
tekst: Michał Rusinek
ilustracje: Joanna Rusinek
wydawnictwo: Znak
rok wydania: 2018
oprawa: twarda
Dodaj komentarz