Święta Bożego Narodzenia to nie tylko pięknie przystrojona choinka, spotkania rodzinne, pyszne jedzenie i czar kolorowo zapakowanych prezentów. Najważniejszym wydarzeniem są oczywiście narodziny Pana Jezusa. Nie może być nic ważniejszego. Prawdę mówiąc choinki, opłatki i prezenty z narodzeniem Jezusa Chrystusa nie mają nic wspólnego. Czy o tym pamiętamy?
Na książkę „Cud Bożego Narodzenia” natrafiłam zupełnie przypadkiem przeglądając instagrama. Moją uwagę przykuła piękna granatowa okładka przedstawiająca Świętą Rodzinę, na tle spadających, białych płatków śniegu. W oczy rzucał się tytuł: „Cud Bożego Narodzenia”. Od razu pomyślałam o tym, że musi to być coś wartościowego. Wśród tysięcy świątecznych książek o mikołajach, skrzatach, bałwankach i choinkach, widok Dzieciątka Jezus na okładce książki dla dzieci jest czymś niespotykanym. Tak jak przypuszczałam, okazało się, że autorka książki Julianna Wołek zwraca uwagę czytelnika na najważniejszy wymiar Świąt Bożego Narodzenia, czyli na to, co wydarzyło się ponad dwa tysiące lat temu w Betlejem.
Książka podzielona jest na 12 rozdziałów. Główną bohaterką jest dziewczynka o imieniu Aniela, która w Wigilię Bożego Narodzenia z niecierpliwością czeka na przyjazd rodziców, pracujących za granicą. Kiedy dowiaduje się, że rodzice nie przyjadą na święta, pryska cała magia świąt. Rozżalona dziewczynka wybiega z domu, a jej myśli krążą wokół jednego pytania: „Kto w ogóle wierzy w Boże Narodzenia?”, bo ona sama chyba powoli przestaje w nie wierzyć…
Anielka błąka się po swoim miasteczku, aż wreszcie trafia do bazyliki ojców Franciszkanów. We wnętrzu kościoła znajduje się ruchoma szopka, którą Aniela zna bardzo dobrze. Będąc małym dzieckiem co roku odwiedzała to miejsce z dziadkiem, babcią i rodzicami. Uwielbiała się przyglądać ruchomym figurkom, obserwować figurki rzemieślników, pasterzy, Jezuska. Niestety tym razem jest inaczej. Jest tu zupełnie sama. Dziadek umarł, a rodzice zostali za granicą. Pogrążona w myślach Aniela, dopiero po chwili uświadamia sobie, że nie znajduje się już w zimnym kościele… Jest tam, gdzie za chwilę urodzi się Zbawiciel, tylko czy zdoła go odnaleźć…
„Cud Bożego Narodzenia” to książka, która zmusza do refleksji. Porusza serca. Jest pełna miłości! Anielka wypowiada do pasterza piękne słowa: „Wiesz… Boże Narodzenie to tak naprawdę coś więcej. To cud, który się wydarzył, gdy Bóg urodził się jako człowiek.” Narodziny związane są zawsze z radością, w tym przypadku powinna być to głęboka radość naszej duszy, która cieszy się, że na świat przyszedł Zbawiciel.
Książka jest pięknie wydana. Ma twarda okładkę i dobrej jakości papier. Gdybym tylko mogła, jej okładkę włożyłabym do ramki i powiesiła na ścianie. Akwarelowe ilustracje Sary Tchorek wewnątrz książki idealnie pasują do całego opowiadania. Są pełne ciepła i emanują światłem.
Warto zaznaczyć, że autorka wydała książkę samodzielnie, rozpisując zrzutkę w internecie. Z niecierpliwością czekamy na kolejne publikacje. Myślę, że współczesnemu światu i współczesnym dzieciom potrzebne są baśniowe lektury z duchowym przesłaniem.
Julianna Wołek swoją książkę zaczyna cytatem Matki Teresy z Kalkuty:
„ Zawsze, ilekroć pozwolisz
by Bóg pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy jest Boże Narodzenie.”
i tego właśnie życzymy Wam w te nadchodzące święta Bożego Narodzenia. Dużo nadziei i miłości, tak bardzo nam wszystkim potrzebnej !

tytuł: Cud Bożego Narodzenia
tekst: Julianna Wołek
ilustracje: Sara Tchorek
wydawnictwo: wołek i osiołek
rok wydania: 2020
oprawa: twarda
Dodaj komentarz