Czy zastanawialiście się kiedyś, jak bardzo nasze dzieci są szczęśliwe ? Czy może dlatego, żeby nie zaburzyć ich szczęścia, często odizolowujemy je od trudnych tematów, niby po co mają myśleć o śmierci czy wojnie ?
Kiedy w moje ręce wpadła książka Izabeli Klebańskiej ,,Jadzia ” z przepięknej serii ,,Wojny dorosłych – historie dzieci” zaczęłam się zastanawiać czy istnieje dolna granica wieku, od której powinnam zapoznać dziewczyny z tą książką. Uznałam, że Nika jest na tyle wrażliwa i dojrzała, że możemy wspólnie spróbować ją przeczytać. Odbyłyśmy podróż do czasów II wojny światowej, do tego co tak naprawdę nie powinno się zdarzyć…
Tytułowa Jadzia to dziewczynka mająca tyle samo lat co Weronika, czyli 6. Jest wesołą dziewczynką, ma kolegów i koleżanki, uwielbia się bawić ( doskonale wciela się w wymyślone postacie np. w konia – podczas tej zabawy zjada nawet prawdziwą trawę, co wywołuje gniew rodziców i okropny ból brzucha). Jadzia marzy o nauce w szkole, którą Niemcy zamykają. Mimo tego tata prosi ją, żeby obiecała mu, że nigdy się nie podda i spróbuje w przyszłości zdać maturę. Wojna zabiera jej dzieciństwo. Wojenny terror w Łodzi nasila się, więc wybawieniem dla małej Jadzi ma być ucieczka przez zieloną granicę. Jest to bardzo niebezpieczne, dlatego rodzice decydują się, że tylko Jadzia nielegalnie przekroczy granicę, żeby dotrzeć na wieś do rodziny w Zawichoście. Gdyby cała rodzina nagle opuściła Łódź, Niemcy mogliby to zauważyć. W ucieczce pomaga jej ciocia Mania.
Życie bez rodziny dla tak małego dziecka to coś niewyobrażalnie trudnego, dodatkowo Jadzia musi ukrywać swoją tożsamość. Rodzina w Zawichoście jest miła i opiekuńcza, ale Jadzia tęskni za mamą, tatą i Krysią. I chociaż zdarzają się tam chwile radości, jak pójście do szkoły czy do Pierwszej Komunii Świętej – samotność jest bardzo trudna. Pewnego dnia Jadzia dowiaduje się o śmierci ukochanego ojca i wpada w rozpacz. Śmierć bliskich, samotność, głód, brak bezpieczeństwa, brak dzieciństwa i beztroski, bomby, pociski, karabiny to cena jaką płaciło każde dziecko za wojny dorosłych ludzi.
Sprawiające wrażenie zamglonych ilustracje Macieja Szymanowicza są dopełnieniem tej opowieści.
– Czy to zdarzyło się naprawdę ? – pyta Weronika. Pokazuję jej wtedy znajdujące się na końcu książki autentyczne, czarno – białe fotografie Jadzi i jej rodziny. Autorka książki Izabela Klebańska jest bowiem córką tytułowej Jadzi.
Po przeczytaniu książki o tematyce wojennej, warto poświęcić czas na to, aby odpowiedzieć dziecku na jego pytania, wyjaśnić trudniejsze słowa i te tematy, które są dla niego niejasne. Wiadomo, że inaczej będziemy rozmawiać z sześciolatkiem, a inaczej z nastolatkiem. Dziecko musi nauczyć się rozróżniać dobro od zła, dlatego nie warto izolować dzieci od strasznych informacji. Milczeniem nie sprawimy, że dany problem zniknie.
Moje córki mają szczęście, że znają swoich pradziadków, którzy urodzili się jeszcze przed wojną. Prababcia Krysia, która urodziła się w 1931 bardzo dobrze pamięta jak mając 8 lat 1 września 1939 r. nie dotarła do szkoły. Wszędzie słychać było tylko spadające bomby. Rodzinne wspomnienia są bardzo wartościowe, a dziewczynki uwielbiają słuchać pradziadków.
tytuł: Jadzia
tekst: Izabella Klebańska
ilustracje: Maciej Szymanowicz
wydawnictwo: Literatura
rok wydania: 2018
oprawa: twarda
Dodaj komentarz